Dlaczego warto przeczytać ten artykuł:
Polubisz to, co robisz
Polubisz to, co robisz
Słowo, zmora naszej codzienności. "Muszę iść do pracy", "muszę posprzątać", "muszę dziś sfinalizować transakcję", "muszę iść do szefa na rozmowę", "muszę", "muszę", "muszę" ...
Słowo "muszę" słyszane przez nas samych wywołuje uczucie niechęci i buntu wewnętrznego. Bo właściwie, dlaczego musimy iść do pracy? Przecież możemy zostać w domu i przestać zarabiać. Leżeć w szlafroku na kanapie i wcinać suchary. Dopóki będzie nas na nie stać. A przecież chcemy zjeść nasze ulubione danie, posmakować nowego rodzaju lodów, wypić z przyjaciółmi wino. Chcemy odczuwać te przyjemności. Skoro więc chcemy odczuwać przyjemności, a drogą do nich są pieniądze, które zarabiamy naszą kreatywnością, inteligencją i wiedzą wykorzystywaną w pracy, to przecież chcemy do niej chodzić i zarabiać.
Czy naprawdę musimy posprzątać? A może weźmy sobie wolne od ładu w domu, bo akurat Królowa Angielska Elżbieta II ma inne zajęcia i nie wpadnie do nas na herbatkę i ciasteczko. Ale jeśli źle czujemy się w bałaganie, to przecież sprzątamy, bo chcemy mieć czysto. Nikt nas do tego nie zmusza.
I wreszcie "muszę dziś sfinalizować tę transakcje". Wewnętrzne ja złości się, że jesteśmy do czegoś zmuszani. Złości się podwójnie, bo nie wszystko przecież zależy od nas. Podchodzimy do tematu pełni napięcia i negatywnych emocji. Syczymy jak wąż i wściekamy się na wszystko, co nam przeszkadza w wykonaniu zadania, do którego się zmusiliśmy. Idzie jak po przysłowiowej grudzie. Czy jest szansa na zmianę takiego myślenia i na co?
Brzmi zupełnie inaczej niż "muszę być kimś", prawda? Realizowanie naszych planów nigdy nie będzie się skutecznie opierać na słowie "muszę" tylko zawsze na "chcę".
Słowo "chcę" uruchamia nasz mózg do działania. Do szukania nowych dróg, sposobów, rozwiązań, bo zrealizować to co chcemy. Zawsze, kiedy czegoś bardzo chcemy lub zwyczajnie chcemy to prędzej czy później to dostajemy. To dziecinne, bezkrytyczne słowo, które doprowadza nas do szału u naszych maluchów, potrafi zdziałać cuda. Czy kiedy dziecko mówi "chcę" łatwo nam odmówić? Nie zawsze. Naturalnie, jeśli jest to "prośba" realna i do wykonania oraz jeśli nie jest nadużywana. Ale to oceniamy my, dorośli, kierując się różnymi kryteriami takimi, jak finanse, metody wychowawcze, święty spokój etc. A nasz mózg słyszy "chcę" i wykonuje. On nie ma ograniczeń i kryteriów do spełnienia. Włącza mu się tryb realizacji i szuka, szuka, szuka możliwości spełnienia naszego życzenia. Jak komputer. Inne funkcje działają, natomiast w tle trwa ogromna praca.
Dlatego zrezygnujmy ze zmuszania się do wszystkiego co robimy, nawet z tego co chcemy, a chciejmy robić wszystko, nawet to co musimy. I wszystko będzie łatwiejsze.
Ta zasada tyczy się naszego każdego działania i w każdym jest skuteczna. Będziemy również doskonałymi handlowcami, jeśli będziemy sprzedawać z chęci, a nie z musu. Klientom będzie się z nami doskonale rozmawiało, telefon będzie nam się grzał od rozmów, korespondencja mailowa będzie szła wartkim strumieniem. Wszystko, powtarzam wszystko, co mieliśmy załatwić, załatwimy. Bo chcieliśmy to zrobić. Będziemy działać z pozytywnym nastawieniem, radosnym poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i zasłużonej nagrody.
Pamiętajcie, żeby nauczyć się zamieniać słowo "muszę" na chcę albo po prostu "zrobię". Osiągniecie wiele zaplanowanych działań, zrealizujecie wiele nowych rozwiązań, o których nawet nie wiedzieliście, że je znacie. Wasz mózg podpowie Wam to, co będzie w danej sytuacji potrzebne. Zaufajcie mu. Akurat pod tym względem - warto!
I pamiętajcie, że "musze" to są skrzydełka ...
Dodaj komentarz